Walić cellulit – coś w dupie trzeba mieć!

Cellu, cellu, cellulit
Mamy?
Mamyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!
Chcemy?
Nieeeeeeeeeeeeeeeee!
Dlaczego?
Bo nie mieści się w aktualnym kanonie piękna i to jest totalny idiotyzm!

Nie znam osoby, która nie ma cellulitu. I proszę mi tu nie pitolić, że szczupli nie mają, że faceci nie mają, że u dzieci nie występuje. Bzdura, bzdura i kolejna bzdura.

Jaki w ogóle kanon piękna? Kto wyznacza te porypane do granic zrozumienia zasady? Styliści mody? Szafiarki? Co to w ogóle jest za zawód? Czy ludzie już do reszty ocipieli, że ktoś im musi mówić w co mają się ubrać? Czy to kwestia chęci pokazania światu zasobności swojego portfela?
Szafiarki? Ja Cię proszę… normalni ludzie tak się nie ubierają! Na cholerę mi spodnie z dziurami wielkości Wielkiego Kanionu czy kapelusz w kształcie miski? O co tu chodzi? Nie ma na co popatrzeć (chyba, żeby pozbyć się kompleksów), a już na pewno nie ma czego posłuchać. Te kobiety, w większości, nie potrafią sklecić jednego zdania w ojczystym języku – to, że w głowach mają piasek w tym niestety nie pomaga. Dla nich liczą się tylko ciuchy, torebki i buty, a im droższe, tym lepiej – luster chyba nie używają, wychodząc z założenia, że jak coś kosztuje trzy średnie krajowe, musi być totalnym sztosem.

Projektanci mody? Łot? Jakiej mody? Skoro tego, co przedstawiają na swoich pokazach nie można ubrać, bo do ubrania się to zdecydowanie nie nadaje – a przepraszam, czasem się nadaje, ale cena zwala z nóg i kończy się tak, że ich ciuchy ubierają jedynie szafiarki, za co oni sami muszą im zapłacić. Ło panie… biznes, jak chuj.

Kto więc, do cholery, ustala trendy? Ano trendy ustalają media, które wpychają nam do głów to, za co płacą im reklamodawcy.

Nie wierz w przerobione 8543753768179218 razy zdjęcia cud modelek, z ciałami niemowlaków. Nie wierz w białe do granic białości zęby (chyba, że sztuczne). Nie wierz w nieludzko smukłe talie i sterczące biusty. To jest FIKCJA! W photoshopie nawet ja wyglądałabym jak bogini. Tylko po co? Żeby wciskać ludziom kit i szerzyć kłamstwo? Czy tak ma to wyglądać? Szczerze wątpię.

Do czego jednak zmierzam? Zmierzam do tego, że każda z nas ma swój własny kanon piękna. Powinna go mieć! Jesteśmy jasno i konkretnie myślącymi istotami, a nie jakimiś debilami, którzy z głupim uśmiechem na ustach kiwają głową nawet wtedy, kiedy zamiast kiwać głową, wypadałoby strzelić w pysk.

Pierwsze co trzeba jednak zrobić, to zadbać o siebie i zrozumieć, że powinnyśmy być dla siebie ważne. Z wszystkimi zaletami, ale i – jakże ważnymi – wadami. Przecież to one nas określają! One tworzą z nas ludzi. To one sprawiają, że każda z nas jest inna, każda jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju! I nie będzie mi tu jakaś pani z telewizji czy inny medialny twór wmawiał, że jest inaczej! Nie pozwól sobie na to!

Wyłącz te pieprzone odbiorniki! Wywal idiotyczne czasopisma! Odpocznij od tego syfu! Stań przed lustrem i uśmiechnij się! Jesteś piękna! Mój cellulit też! Bo jest mój! I jest prawdziwy!
A jak komuś coś nie pasuje, to niech bierze swoje dupsko w troki i szuka ideału.